ZŁOŚĆ
– czyli jak zadbać o swoje granice i być w zgodzie ze sobą
Rozmowa ze złością
– Dlaczego tu jesteś?
– Jestem bo wzywałaś pomocy. Wzywasz mnie za każdym razem kiedy ktoś przekracza Twoje granice, słowem, gestem, sposobem bycia lub zachowaniem.
– W jaki sposób właśnie Ty możesz mi pomóc? Wnosisz do mojego życia jeszcze więcej chaosu.
– Pojawiam się zawsze kiedy ktokolwiek w jakikolwiek sposób naruszy lub przekroczy Twoje granice gestem, słowem, sposobem bycia lub zachowanie. Pojawiam się też wtedy, kiedy jesteś odłączona od swoich uczuć i potrzeb. Dodaję Ci mocy abyś mogła zareagować i powiedzieć NIE/ STOP i tym samym ustanowić swoje granice w relacjach
– Czyli jesteś moim obrońcą?
– Bardziej czerwoną kartką 🙂
– To dlaczego tak żle się czuję kiedy się pojawiasz?
– Bo poruszam zastała energią w Twoim ciele i sprawiam, że odzyskujesz swój głos i należne Ci miejsce. Jestem po to aby sprowadzić Cię do tu i teraz a Twoją świadomość do ciała po to właśnie, abyś odczuła niewygodę i wprowadziła w swoje życie zmianę.
– Ale kiedy się pojawiasz ludzie mnie krytykują, oceniają, odrzucają przestaję im się podobać bo moja złość nie pasuje do wizerunku jaki sobie stworzyli…
– I słusznie. Kiedy się pojawiam znaczy, że Twoje granice zostały przez nich naruszone, że pozwoliłaś im sobą manipulować lub że pozwoliłaś innym wejść z butami do Twojego życia.
– Jak współdziałać z Tobą aby szanować moje granice i przestrzeń, nie naruszając przy tym granic innych
– Na początek zaakceptuj moje istnienie. Jestem integralną częścią Ciebie i pojawiam się zawsze kiedy potrzebujesz mojej pomocy. Nie jestem po to aby utrudniać ci życie, ale po to aby Ciebie chronić, zaopiekować się Tobą i nauczyć Cię jak stawiać granice, jak je przesuwać i jak je burzyć.
– Jak najlepiej wykorzystać Twoją obecność?
– Jasno i zrozumiale komunikuj innym swoje potrzeby. Mów co czujesz bez poczucia winy. Odmawiaj bez wstydu. Odejdź jeśli potrzebujesz odejść. Ożyw swoją pasję do rzeczy, które zawsze lubiłaś robić. Ćwicz. Pisz. Rysuj. Maluj. Tańcz. Śpiewaj. Krzycz.
Poruszaj energią w swoim ciele.
– Dziękuję że jesteś
– To dla mnie zaszczyt i przyjemność patrzeć jak odzyskujesz siebie i swoją własną moc
Czym są emocje a czym są uczucia?
Od lata 2023 w przestrzeni sporo dzieje. Tym razem transformacje przechodzi indywidualnie i kolektywnie przestrzeń emocjonalna, po to aby uwolnić wszystkie zablokowane w niej emocje i zrobić miejsce na odczuwanie uczuć. Emocje i uczucia to określone wibracje i częstotliwości pojawiające się w naszym ciele w reakcji na daną sytuację lub w relacjach z innymi. Są sygnalizatorami od wewnątrz do zewnętrznego świata o tym jak odczuwamy otaczającą nas rzeczywistość. Na ich temat sporo możesz poczytać w książkach Dawida R. Hawkinsa jednak między nimi jest jedna istotna różnica.
EMOCJE są to subiektywne, powtarzalne i automatyczne reakcje na daną sytuację. Najczęściej pojawiają się automatyczne, są wyuczone. Aktywują się same poza udziałem świadomości stanowiąc natychmiastową reakcję obronną na zaistniałą sytuację.
UCZUCIA z kolei to energia, wibracja, częstotliwość, która jest pierwotną wibracją pochodzącą z samego rdzenia. Jest adekwatną i świadomą reakcją na zaistniałą sytuację. I tak jak emocje są powiązane z przeszłością i przeszłymi doświadczeniami tak uczucia są ulokowane w teraźniejszości i są odpowiedzią na to co tu i teraz.
Tak więc emocje to wgrane wcieleniowo, dziedzicznie, kolektywnie poprzez wychowanie i socjalizację reakcje, które wywołuje nie sama sytuacja, ale myśl przywołująca podobne sytuacje z przeszłości jaka pojawiła się w reakcji na taką samą lub podobną sytuację. Emocje wyłaniają się same z oceanu indywidualnej i kolektywnej nieświadomości. Uczucie z kolei dzieje się poza umysłem i poza emocjami i jest odpowiedzią z poziomu czystej świadomości.
Kiedy pojawia się złość?
Złość to uczucie, które pojawia się gdy nasze granice są przekroczone, gdy nasze potrzeby są niezaspokojone, gdy zablokowane emocje potrzebują uwolnienia lub gdy coś lub ktoś stoi nam na drodze w osiągnięciu jakiegoś celu. Złość jest reakcją, która daje nam siłę do działania i stawiania oporu, a także informuje nas, że coś jest dla nas ważne i niezaspokojone. Złość może nas kierować ku połączeniu z własną mocą ale może także pozbawić całkowicie siły do działania powodując utknięcie lub zamrożenie. Złość może ukrywać się pod płaszczykiem nienawiści, niechęci, niepokoju, oburzenia, wściekłości, wzburzenia, zawziętości, zdenerwowania, goryczy, jadu, kąśliwości, napięcia, złośliwości, irytacji, namiętności, szału, awanturnictwa, ekscytacji, zniecierpliwienia, furii, szaleństwa, wrogości, stresu, przemocy.
Poniżej kilka przykładów pojawiania się złości:
Złość może pojawić się najczęściej kiedy granice emocjonalne i fizyczne zostają przekroczone. Najczęściej ma to związek z niezaspokojeniem jakiejś potrzeby, uczuciem bezradności i niemocy.
Złość może pojawić się w sytuacjach kiedy czegoś potrzebuję. Kiedy nie jestem w stanie sama zaspokoić swoich potrzeb i nie potrafię tego od innych wsiąść lub nie potrafię innych o to poprosić. Ta złość skrywa w sobie niezaspokojone potrzeby (najczęściej natury emocjonalnej lub materialnej). W takiej sytuacji pojawia się podwójna złość. Po pierwsze na siebie, że z jakiegoś powodu nie mogę lub nie potrafię prosić lub brać od innych i na inne osoby, że od niech tego nie otrzymuję. Ta złość powoduje frustrację i bezradność. Jakczęściej jej źródło leży we wczesnym dzieciństwie i braku zaspokojenia podstawowych potrzeb przez rodziców lub opiekunów.
Złość może pojawić się w sytuacjach kiedy świadomie lub nieświadomie wyrządzimy komuś krzywdę i nie chcemy się do tego przyznać. Ta złość skrywa w sobie poczucie winy i wstyd. Zamraża w bezczynności i odbiera moc sprawczą czyniąc słabym.
Złość może pojawiać się w sytuacji kiedy otrzymujemy od kogoś wiele dobrego ale nie jesteśmy w stanie się zrewanżować lub oddać to co otrzymaliśmy. Pod tą złością ukrywa się pretensje i żale. Jest ona wynikiem braku umiejętności przyjmowania i braku wdzięczności. Zamraża paraliżując wolę działania i wnosi do życia jeszcze więcej braków i uczucie pustki.
Złość bywa zaraźliwa co oznacza, że świadomie lub nie możemy przejąć od innych lub wyrażać ją za innych. Jeśli znajdziemy się w otoczeniu osoby, która tłumi złość lub nie potrafi jej wyrazić może tak się zdarzyć, że przejmiemy tę złość od innych i zaczniemy ją odczuwać jako swoją. Wtedy dodaje ona energii do działania i najczęściej dla nas staje katalizatorem stłumionych emocji. W tej sytuacji źródło również tkwi w dzieciństwie kiedy to przejmowaliśmy od rodziców ich historie aby im było lżej i lepiej.
Złość także może być cnotą, która napędza do działania. Czujną, skupioną na robieniu tego co konieczne i co istotne. Może być mocą która odważnie i rozsądnie stawia czoła trudnościom i przeciwnościom. Nie towarzyszą jej wtedy emocje, jest czysta w swojej formie. Taka złość jest owocem dyscypliny i wytrwałości w działaniu. Najczęściej wyraża się w strategicznych działaniach.
Jak poradzić sobie ze złością?
Przede wszystkim nie oceniać siebie i zaakceptować jej obecność bo choć bywa niewygodna stanowi nieodłączną i integralną część naszego życia.
W moim domu nie wolno mi było wyrażać swojego zdania, wyrazić sprzeciwu ani złości, więc jako dziecko radziłam sobie ze złością uwalniając ją przez ciągły ruch i kreację. W młodzieńczym życiu kumulowałam ją w sobie i z lęku przed odrzuceniem i krytyką z zewnątrz. Kiedy po raz pierwszy prawie 15 lat temu korek ze złością wystrzelił ze środka zaczęła ulewać się lawa żali, pretensji i smutków. Wylewała lub ulewała się w zupełnie nieoczekiwanych momentach domagając uwagi. Czasami wiedziałam co mam ze sobą (i z nią) zrobić, czasami potrzebowałam znaleźć bezpieczną przestrzeń aby ją uwolnić.
Pierwszym krokiem do uwolnienia złości dla mnie jest ZATRZYMANIE. Gdziekolwiek jestem cokolwiek robię zatrzymuję się i znajduję bezpieczne miejsce przestrzeń po to aby przyjrzeć się temu co teraz czuję i co się ze mną dzieje.
Drugim krokiem jest ZAUWAŻENIE – złapanie momentu kiedy złość bierze górę. To też pierwszy krok do świaDOMości. Bezpiecznie jest wtedy wyjść na spacer lub iść do toalety – to idealne miejsce oczyszczania nie tylko fizycznego ;).
Trzecim krokiem jest ROZPOZNANIE poprzez zadawanie samemu sobie pytań:
Co teraz czuję?Do kogo to należy?
Co to powołało to do życia?
Kto tak reagował w mojej rodzinie?
Co ( jakie jeszcze inne emocje) się pod tym kryją?Jakie przekonania ukrywają się pod tą emocją?Do kogo one należą?
I zaczynam schodzić głębiej odkrywając i przyglądając się kolejnym ujawniającym lub uświadamiającym się emocjom tak długo aż nie dotrę do ukrytej na dnie POTRZEBY.
Czwartym krokiem jest UŚWIADOMIENIE – kiedy już wiem co za potrzeba ukrywa się pod złością sprawdzam czy jest ona z teraz? czy jest to potrzeba z dzieciństwa? i pytam w jaki sposób SAMA lub z czują POMOCĄ mogę ją zaspokoić?
Piątym krokiem jest ODDECH – oddycham głęboko tak długo jak długo potrzeba aby poczuć spokój i ukojenie. To dla mnie znak, że wewnętrzna transformacja dokonała się.
I ostatnim krokiem jest CZUŁA OBECNOŚĆ i AKCEPTACJA – w całym tym procesie jestem dla siebie najlepszą, czułą, akceptującą, wolną od opinii i ocen opiekunką i przyjaciółką.
Wtedy dopiero świadomie podejmuję decyzję w jaki sposób zareaguje na daną sytuację.
Pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy świadomie odpuściłam i weszłam złość. Stałam w kuchni przygotowując herbatę, chciałam zignorować buzującą we mnie energię. Im bardziej ją ignorowałam tym bardziej ona sama wzbierała się we mnie do momentu gdy kubek spadł mi na podłogę i roztrzaskał się w drobny mak, chwilę potem rozsypałam na podłogę cukier a czajnik z gotującą się wodą zawył w wniebogłosy. Kiedy na podłodze też wylądowała łyżeczka poczułam że muszę się zatrzymać. Zostawiłam wszystko tak jak było położyłam się na łóżku zwinęłam w kulkę i pozwoliłam aby ta cała złość „przepłynęła” przeze mnie. Leżąc i wyjąc ze złości obserwowałam co się ze mną i we mnie dzieje. Odpuszczając pozwoliłam aby zadziało się to co miało się zadziać. W pewnym momencie coś w środku „przekliknęło” a złość zniknęła zupełnie. Poczułam spokój a w miejsce złości a wraz z nią głośny głęboki śmiech – taki szczery prawdziwy prosto z brzucha. Łzy smutku jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przemieniły w się w łzy radości. Ten stan trwał kilka minut. Kiedy wszystko wybrzmiało i ucichło wstałam z łóżka i zadziwiona tym czego doświadczyłam i w pełnym odczuciu spokoju przygotowałam kubek ciepłej kojącej herbaty.
Innym razem taki moment wybuchu wulkanu złości zbiegł się z dniem kiedy to od rana do wieczora załatwiałam różne sprawy w pracy. Ciało dawało znać zmęczeniem, niepokojem, nic nie szło tego dnia po mojej myśli i wszystko jasno dawało jasny znak że potrzebuje odpoczynku. Ja wbrew wszystkiemu i samej sobie chciałam szybko wszystko skończyć i wrócić do domu. W pewnym momencie poczułam, że nie wytrzymam i nie dam rady i że potrzebuję się zatrzymać. Zamknęłam drzwi w swoim gabinecie na klucz, usiadłam wygodnie, wzięłam kilka głębokich oddechów zajrzałam do siebie do środka. To co zobaczyłam w środku bardzo mnie zdziwiło i zaciekawiło. Zobaczyłam bowiem czarną animowaną postać, która pęczniała jak balon i mówiła do mnie „potrzebuję krzyczeć, głośno krzyczeć bo inaczej wybuchnę” więc rozsiadłam się jeszcze wygodniej w fotelu i dałam jej wewnątrz mnie pozwolenie na ten krzyk. Ona w środku krzyczała a ja spokojnym, głębokim oddechem pomagałam tej postaci w uwolnieniu. Trwało to tak długo aż ze zmęczenia i wyczerpania nie usnęła. Wtedy przykryłam ją w wyobraźni puchowym kocem i po chwili spokojna i zrelaksowana wróciłam do dalszych działań. Dodam tylko że od tego momentu wszystko na spokojnie udało mi się zrobić tak jak zamierzałam i że był to czas kiedy na ekrany kin weszła cudowna bajka o emocjach ” W głowie się nie mieści” która poprzez personifikację złości pomogła mi w jej uwolnieniu.
Czasami też kiedy zbliża się „ten moment” wybuchu wulkanu złości biorę poduszkę i krzyczę w nią, albo wychodzę na plaże, do parku i tam pozwalam aby złość w postaci krzyku lub spontanicznego ruchu przez moje gardło i ciało wydobyła się ze środka.
Innym razem wystarczy że włączę muzykę i tańczę tak długo aż nie poczuję, że energia się zharmonizowała a ja stałam się spokojna.
Pomaga też wyjście na długi spacer aby energia złości podczas ruchu rozpuściła się w ciele.
Bardzo uwalniający jest też płacz, który często postrzegany jest przez ludzi jako oznaka słabości. Ja dostrzegam w nim ogromną moc i oczyszczającą siłę w jednym.
Czasami biorę kartkę i ołówek i bazgrolę po niej uwalniając złość tak długo aż nie poczuję spokoju, innym razem biorę kolorowe kredki, pisaki lub farby i pozwalam aby ta energia złości przetransformowała się poprzez kolory.
Czasami jednak emocje sięgają zenitu i „”wywalają jak wulkan lawę”. Najczęściej dzieje się to w relacjach z innymi.
Jak radzić sobie ze złością w relacjach?
Bycie samemu ze złością jest o wiele łatwiejsze niż bycie w towarzystwie innych z kipiącą złością. Lub w sytuacjach kiedy stajemy się ofiarą uwalniającej się złości innych. Wtedy najważniejsze jest zatrzymanie i świadomość zauważenie jej istnienia. Inaczej porwie jak lawina i w formie atakującej wciągnie w kłótnie, awantury, sprzeczki, nieporozumienia lub w formie unikającej doprowadzi do wycofania lub zerwania relacji. Taka złość paralizuje, czyni słabym, bezbronnym i niezdolnym do podejmowania działań.
Pierwszym sposobem na uwolnienie złości w relacji z osobą atakującą lub przekraczającą granice jest ZATRZYMANIE I PRZETRANSFORMOWANIE w sobie złośliwości, ocen, krytyki, przemocy. Istotny jest wtedy GŁĘBOKI ODDECH który zawsze przenosi naszą uwagę ze świata zewnętrznego (również myśli i emocji) do zewnętrznego świata odczuć i uczuć i PRZYJĘCIE DO SIEBIE wszystkiego tego co w czasie kłótni zostaje wysyłane pod naszym adresem. Zamiast wchodzić w konflikty i sprzeczki wystarczy wsiąść głęboki oddech i przyjąć, wysłuchać spalając to wszystko w ogniu świadomości. Dzięki przyjęciu całą ta uwalniająca toksyczna energia może zostać przetransformowana poprzez oddech i obecność w moc. Mawia się że brak reakcji jest najlepszą reakcją a przyjęcie tego co ofiaruje nam drugi człowiek (a ten zawsze daje nam to co ma najcenniejszego dla nas w danym momencie) może nas jedynie wzbogacić 🙂
Drugim sposobem w relacji z osobą atakującą lub przekraczającą nasze granice jest zatrzymanie wzięcie głębokiego oddechu i przerwanie tej gry poprzez postawienie znaku STOP lub jasne, klarownego NIE i przerwanie rozmowy, wyjście lub odejście.
Trzecim najbardziej skutecznym i zdrowym sposobem jest zatrzymanie wzięcie oddechu i uświadomienie sobie że cała ta sytuacja jest iluzją a my jesteśmy jedynie okazją aktywatorami do uwolnienia skumulowanej w danej osobie energii. W tej sytuacji najlepszym sposobem jest „OBŚMIANIE” GRY, śmiech i obrócenie całej sytuacji w żart. Choć dla drugiej strony nie zawsze jest to niekomfortowe – gra zostaje zatrzymana.
Po każdej z tych reakcji istotne jest, aby po jakimś czasie wrócić do tematu i na spokojnie przy filiżance kawy lub herbaty porozmawiać o zaistniałej sytuacji wyjaśniając drugiej stronie swój punkt widzenia i jasno klarowanie informując o swoich potrzebach i uczuciach.
Złość bramą do (po)kochania siebie
Eksplorując przez ostatnie dwa lata temat złości i rozpuszczając w sobie nagromadzone przez lata emocje poszukiwałam w nich bramy przejścia. I choć ujawniało się sporo cierpienia, bezradności, smutku i fizycznego zmęczenia zrozumiałam, że frustracje i złość posiadają w sobie bramę przejścia, która prowadzi do jednego jedynego miejsca a jest nim (po)kochanie siebie. Złość nauczyła mnie jak wybierać siebie i jak dbać o swoje granice. Nauczyła mnie mówienia NIE, STOP czasami nawet dosadniej. Uświadomiła mi jak bardzo pozwalałam innym zarządzać moją przestrzenią i że mogę te granice w jedną i drugą stronę przesuwać dbając przede wszystkim o swój własny komfort. Złość nauczyła mnie także słuchać siebie i rozpoznawać swoje potrzeby, ale przede wszystkim nauczyła życia w swojej prawdzie i bycia szczerą sama ze sobą. Doświadczyłam jak ogromna moc dbania o siebie i zaopiekowania się sobą jest ukryta pod płaszczykiem złości. Dzięki niej zrozumiałam jak cenne jest życie w spokoju i równowadze. Złość uczy pokory, porządku, rozluźnienia, odpuszczania, wewnętrznej dyscypliny, ściąga do obecności i życia w tu i teraz.

Kiedy złość daje o sobie znać zatrzymaj się, bądź obserwatorem tego co się dzieje w Tobie i dookoła Ciebie. Bez oceniania, bez analizowania, bez lęków co pomyślą o Tobie inni. Po prostu bądź z tym i pozwól, aby to co się pojawiało przepłynęło przez Ciebie – bez dodatkowego zaangażowania, bez potrzeby nazywania. Niech przepłynie i objawi ukrywaną tajemnicę a Ty bądź tego świadkiem.
Tylko tyle albo aż tyle.
Przytulam z 💙
Inwestując w kawę ☕ lub czekoladę🍫 możesz odwdzięczyć się za przeczytaną treść i jednocześnie zainwestować w moje projekty, które mają na celu poszerzanie świaDOMości.
🌺DZIĘKUJĘ🌺
OSTATNIE WPISY:
Dodaj komentarz